środa, 12 września 2012

pożegnania nadszedł czas

czyli exploding box po papiórkowemu...

wydłubane powolutku dla szczęśliwej emerytki z którą miałam autentyczną i nieukrywaną przyjemność przepracować (ranyboskie!!!!to ja aż TYLE lat się męczę w kołchozie???) 13 lat...


z moich ulubionych ostatnimi czasy papierów lemonadestamps "grandma's attic", z własnoręcznie kręconymi kwiatuchami (polecam - jeden odcinek dextera, jeden odcinek CSI LV, flaszka desperadosa (no może dwie...) i kwiatuchy same się kręcą :P)






nie zwracać uwagi na tło, to artystyczny biurowy nieład kołchozowy...




a to kwiatuchy z których jestem niemożebnie dumna, więc was pokatuję ich zdjęciami:





6 komentarzy:

  1. Piękne te kartki! Wile już widziałam dzieł scrapbookingu, ale rzadko coś zaskakuje, a tu proszę... cuda! :))

    Pozdrawiam i dziękuję za udział w candy, El clavel

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurczaczki - szczęka mi opadła! Coś pięknego - gratuluję :)
    Dziękuję za odwiedziny i udział w candy :)*

    OdpowiedzUsuń
  3. ŁAŁ :) ja chcę, oddam za to poduchę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiecie, co? staram a głupiam i łasa na pochwały na dodatek :P czytam Wasze komentarze i jakby mi się miód z malinami lał po serduchu... :*

      Usuń
  4. BOSKIE!!!!!! aż zaniemówiłam!
    pozdrawiam serdecznie Kamila

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś pięknego!!! Delikatne i zwiewne ...

    OdpowiedzUsuń