wydłubane powolutku dla szczęśliwej emerytki z którą miałam autentyczną i nieukrywaną przyjemność przepracować (ranyboskie!!!!to ja aż TYLE lat się męczę w kołchozie???) 13 lat...
z moich ulubionych ostatnimi czasy papierów lemonadestamps "grandma's attic", z własnoręcznie kręconymi kwiatuchami (polecam - jeden odcinek dextera, jeden odcinek CSI LV, flaszka desperadosa (no może dwie...) i kwiatuchy same się kręcą :P)
nie zwracać uwagi na tło, to artystyczny biurowy nieład kołchozowy...
a to kwiatuchy z których jestem niemożebnie dumna, więc was pokatuję ich zdjęciami:
Piękne te kartki! Wile już widziałam dzieł scrapbookingu, ale rzadko coś zaskakuje, a tu proszę... cuda! :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za udział w candy, El clavel
O kurczaczki - szczęka mi opadła! Coś pięknego - gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i udział w candy :)*
ŁAŁ :) ja chcę, oddam za to poduchę :)
OdpowiedzUsuńwiecie, co? staram a głupiam i łasa na pochwały na dodatek :P czytam Wasze komentarze i jakby mi się miód z malinami lał po serduchu... :*
UsuńBOSKIE!!!!!! aż zaniemówiłam!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie Kamila
Coś pięknego!!! Delikatne i zwiewne ...
OdpowiedzUsuń