wydłubane powolutku dla szczęśliwej emerytki z którą miałam autentyczną i nieukrywaną przyjemność przepracować (ranyboskie!!!!to ja aż TYLE lat się męczę w kołchozie???) 13 lat...
z moich ulubionych ostatnimi czasy papierów lemonadestamps "grandma's attic", z własnoręcznie kręconymi kwiatuchami (polecam - jeden odcinek dextera, jeden odcinek CSI LV, flaszka desperadosa (no może dwie...) i kwiatuchy same się kręcą :P)
nie zwracać uwagi na tło, to artystyczny biurowy nieład kołchozowy...
a to kwiatuchy z których jestem niemożebnie dumna, więc was pokatuję ich zdjęciami: